Najwięcej dyni jemy jesienią i zimą. Świetnie się przechowuje i poza burakami i kiszonkami jest moją zimno-sezonową faworytką. Jakoś zatęskniłam za nią i kupiłam od razu, gdy pojawiła się na straganach. Pół upiekłam, z reszty powstała zupa.
Zupa - krem z dyni
1/2 małej dyni hokkaido
2 średnie ziemniaki
jedna cebula cukrowa
ząbek czosnku
mała marchewka
mały korzeń pietruszki
3 ziarna ziela angielskiego
sól, pieprz - do smaku
2 łyżki soku z cytryny
szczypta ostrej papryki w proszku (opcjonalnie)
oliwa do polania (opcjonalnie)
Składniki kroimy, może być niedbale. Wrzucamy wszystko do litra zimnej wody i gotujemy. Gdy warzywa są miękkie, wyjmujemy zielę i studzimy. Gdy zupa jest letnia blendujemy i dodajemy sok z cytryny. Następnie podgrzewamy i podajemy posypaną ostrą papryką (lub na przykład prażonymi migdałami), można polać oliwą.
Zupa, dzięki dyni, cebuli i marchewce, jest dość słodka. Cytryna łagodzi nadmierną słodycz, więc radzę jej nie pomijać. Ciekawy smak zyskuje w połączeniu z dobrą oliwą, staje się bardziej szlachetna. Ja lubię ją w ostrzejszy wydaniu, stąd papryka. Polecam w pochmurne dni, wspaniały kolor pomoże zmierzyć się z kapryśną pogodą:)